5 najlepszych rzeczy w JoomlaDay 2015

Pamiętacie brytyjskiego reportera Bena Blooma, który na żywo opisywał konferencję prasową niemieckiego trenera Borusii Dortmund – Juergena Kloppa? Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że miał pewien poważny problem. Nie znał bowiem języka niemieckiego. Jego relacja zrobiła jednak furorę w internecie. Podejmujemy się podobnego wyzwania, czyli opisania JoomlaDay 2015 bez odhaczenia przez naszą ekipę listy obecności w Gdańsku. Opieramy się wyłącznie na Brand24 i social mediowych doniesieniach samych uczestników 😉

39 PREZENTACJI
Nie jest to jeden moment, ale bardziej 39 momentów, lub uznajmy to po prostu za jeden długi moment. Program JoomlaDay zapewniał w tym roku potężną dawkę wiedzy, a sami prelegenci to ciekawe osobistości, z którymi chce się rozmawiać także w kuluarach. Był Michał Sadowski, który udowodnił, że w internetach jest wszystko, byli goście spoza Polski (np. Oliver z SEBLOD i był oczywiście Michał Trzepizur już w roli filaru X-lecia Joomla, które pokazał, że da się zarządzać 50 stronami mając tylko dwie ręce. Większość z prezentacji udostępnili sami prelegenci tutaj.

MONSTEROWA CZAPKA
Nie dało się nie zauważyć dzierganej, niebieskiej czapki, którą przywiózł ze sobą Joomla-Monster, zwłaszcza, że miała ją na sobie Justyna Michallek. Najbardziej energiczna osoba z całej ekipy organizatorów 😉

JOOMLOWE ZARĘCZYNY
Tego jeszcze naprawdę nie było. Kolejny dowód na to, że Joomla autentycznie łączy. Co prawda, młodzi narzeczeni do tej pory kodowali raczej w WordPress, ale obiecali, że zajmą się również Joomla 😉 Asi ze Stukotu Pikseli i Miłoszowi przesyłamy z Częstochowy ogromne gratulacje!

HARD ROCK CAFE
Co się działo w Hard Rock Cafe, zostaje w Hard Rock Cafe? Najwyraźniej tak, ponieważ social mediowe doniesienia z nieoficjalnej, „nocnej” części programu są wyjątkowo skąpe. W takim razie nie drążymy, ale warto pochwalić intrygujący hasztag z tym związany, czyli #popjava 😉

GDAŃSK
Miasto, do którego warto przyjechać nawet wtedy, gdy nie są tam organizowane konferencje. Ilość zdjęć uczestników na mieście sugeruje, że zrobiło wrażenie zarówno za dnia, jak i nocą. Nie zabrakło też pewnie selfie z Neptunem 😉

Uściślijmy jeszcze na koniec, że może nie byliśmy obecni w fizycznej wersji, ale marka „Smarthost” wyjechała z każdym uczestnikiem pod postacią rocznego kodu na jeden z naszych pakietów hostingowych. Sprawdźcie na smarthost.pl wersję „base-www„.

Wojciech Babicz